piątek, 24 kwietnia 2015
wtorek, 21 kwietnia 2015
Psiocha czy cipulka. Czyli mów do mnie brzydko.
Genitalia damskie: macica, srom,
wagina, clitoris, łechtaczka, pochwa w potocznym tłumaczeniu
psiocha, cipa, cipka, cipulka, muszelka, brzoskwinka, kałamytka,
jeżyk, pusia, piczka, myszka, pierożek, broszka, hello kitty,
kuciapa
Genitalia męskie : penis, prącie,
jądra, napletek w potocznym tłumaczeniu fiut, chuj, wacek, mały,
fred, fujara, koń, pytong, pindol, siur, kutas, johnson, willy,
żądło; gorzej tygrys, władca, jednooki wąż; najsłabsze susiak
W: Nie umiem sobie przypomnieć żadnej
sytuacji, kiedy jakoś nazywam swoją hmm vaginę? No najczęściej
mówię jako „ja”. Identyfikujemy się ze sobą ( z moimi
płucami, wątrobą i żołądkiem też)
D: To super, ale nie bardzo masz
wybór. Jeśli zmusisz faceta do użycia słów „srom, macica,
pochwa (w której pewnie można coś pochować)”, to chyba mu nie
stanie. I skończy się na pornosach.
W: Penis, fiut, nawet chuj. To brzmi
super. Ale wszystkie damskie określenia są chujowe ( i widzisz znów
ten chuj ! )
D: Chuj, a nawet w staropolszczyźnie
przechuj, brzmi dumnie. Nie mogę być fiutem, ale za żadne skarby
nie chcę być cipulką, pierożkiem, broszką ani muszelką.
W: A co najgorszego słyszałaś ??
D: Najgorsza jest psiocha, ale to mnie
nie dotyczy. Uff. Za to ktoś miał „chciczkę „ na moją
„cipulkę „ buuu
Pokolenia się zmieniają, a my ciągle
stoimy w miejscu, jak powiedzieć dziecku, że ma podmyć swoją
pochwę- no dla mnie nie do przejścia.
W: Ale, słuchaj, nawet mówić całkiem
wprost – idź umyj cipkę- brzmi strasznie, jak z gospody na wsi.
Czy jest rozwiązanie ?
D: Myślę, że wiele osób go
poszukuje, wymyślając nazwy typu mój władca, tygrys, jednooki
wąż...flet co jest zabawne, a czasem nawet dostojne. A my dalej
jesteśmy pomiędzy kuchnią (pierożek ) a kurnikiem ( cipuszka ).
No i dupa. Jak tu walczyć o równouprawnienie płci?
W: Płeć też brzmi słabo. Ale jak
dostojnie i elegancko nazwałabyś cipkę? Kiedy nawet sperma brzmi
ekstra, a śluz jak ślimak. Chyba tylko orgazm to ładne słowo, ale
jest międzynarodowe.
D: Od wielu lat poszukuje tego
określenia, gdybym je znała, dawno napisałbym fantastyczny erotyk.
W: Zdecydowanie brakuje, dobrych słów.
Takie fajne części ciała, a nazewnictwo jak z wiejskiej zakrystii
albo z blokowiska na Pradze.
D: Ogłaszamy ogólnopolskie referendum
! Nie bądźmy kuciapami psiochami i pierożkami !!
W: Kobiety na penisy ? Trzy razy tak !
niedziela, 19 kwietnia 2015
Mów mi mamuśka
Mamuśka
D: Możesz mi wytłumaczyć takie
dziwne zjawisko:
kiedy spotykamy twoich znajomych, w
mojej grupie wiekowej , czyli 40 PLUS zwracają się do mnie w
trzeciej osobie np. „witam mamusie„
„ jak się mamusia czuje ?„
„co u mamusi?„
„ pozdrowienia dla mamusi„
To jest tak, jakby krzyczeli:
„Ja nie jestem z twojego pokolenia. Ty jesteś matką fajnej, młodej dupy, a ja jestem jej kolegą. My się nie znamy, nie mamy o czym rozmawiać. Nie należymy do tego samego świata !!!
„Ja nie jestem z twojego pokolenia. Ty jesteś matką fajnej, młodej dupy, a ja jestem jej kolegą. My się nie znamy, nie mamy o czym rozmawiać. Nie należymy do tego samego świata !!!
Twój świat to pewnie masa tragicznych
problemów, a ja jestem zajebistym kolesiem. Chodzę na siłkę i
jeżdżę na rolkach, nawet będę chodził na jogę dla mężczyzn
– bo dla chłopców nie ma są ograniczenia wiekowe”
Kiedy poznaję twoich znajomych w
grupie wiekowej 25-30 lat od razu przechodzimy na ty, są wyluzowani,
sympatyczni chętnie opowiadają o sobie, szybko nawiązują kontakt
. Często się radzą w wielu sprawach i są ciekawi mojej opinii na
wiele tematów. Łapiemy normalny kontakt i jest fajnie
Wyjaśnij proszę.
W:
No nie wiem. Zapytam.
No nie wiem. Zapytam.
Mówiłam, że nie mam dziś ochoty na
rozmowy.
piątek, 17 kwietnia 2015
10 powodów dla których pijemy wino.
Wczoraj poprosiłam Dominikę, żeby napisała 5 powodów dla których kocha pić wino. Ja napisałam swoje 15 kilometrów dalej. Oto co z tego wyszło :
DOMINIKA:
DOMINIKA:
No dobra, miało być 5 powodów- więc muszę wybrać te najważniejsze, ale to temat winna rzeka ;)
Piję wino ponieważ lubię pic wino hmm... powinno wystarczyć
ale mogę się rozwinąć ;)
1. Podnosi smak potraw –uważam że restauracje powinny mieć lepsze gatunkowo domowe wina , wtedy obroniło by sie wiele średnich dań.
2. Białe polecam rano, z cytryną i woda mineralną. Cudownie pobudza , miło jesli można się tym pobudzeniem z kimś podzielić ;)
3. Podobno zapobiega zmarszczkom. Uwielbiam wierzyć w te bzdury, bardziej z każdą kolejną lampką.
4. Czerwone szczególnie smakuje wieczorem rozluźnia , nastraja i potęguje doznana seksualne.
Wino jest bardzo towarzyskie niestety 1 butelka nie dzieli się na czworo;(
5. Istniej kultura picia wina a nie słyszałam o kulturze picia wódki, no i jak tu nie czuć się cudownie trzymając w dłoni piękny duży pękaty kieliszek delikatnie kołysząc jego zawartością czując smak i aromat ...
ach wino to sex sex to wino
________________________________
WERONIKA:
- RozmowyNie ma lepszych rozmów niż te po 8 kieliszkach. Szczere, prawdziwe, smutne lub wesołe ale zawsze głębokie. Nic tak nie zbliża obcych ludzi jak rozmowy po winie. Ile razy tak było, że siadając do stołu nie było powodów żeby się odezwać. A z każdym kolejnym łykiem okazywało się, że nieznajomi mogą zostać naszymi przyjaciółmi.
- FlowButelka na głowę, dobra kolacja, fajna rozmowa, i flow gwarantowane. Seks też jest lepszy po winie. I mężczyźni bardziej atrakcyjni. Jedyne czego jest mniej to zahamowań, ale w tym kontekście to bardzo dobrze.
- SmakiNic tak nie poprawia jakości dań jak wino. Można gotować z winem, dodawać je do potraw. Noo fantazja kulinarna wzrasta. Wyobraźcie sobie teraz deskę serów bez wina. Steka bez wina. Krewetki w winie bez wina. Nie da się i już. Rezygnacja z picia była by też rezygnacja z odkrywania najlepszych połączeń smakowych !
- ZabawaNie ma wina, nie ma zabawy. Nie oszukujmy się. Nie da się mieć super imprezy bez kilku butelek wina. Żadna ciekawa historia nie ma początku bez otwarcia butelki.
- Styl i klasaPicie wina to styl bycia, zachowania, rodzaj kultury. Nawet przeginanie z winem ma w sobie coś dekadencko eleganckiego. Wódką się człowiek schleje, a winem ewentualnie upije. Klasa sama w sobie.
czwartek, 16 kwietnia 2015
Robienie loda i udawanie orgazmu.
D: Pokolenie mojej babci nie udawało
orgazmów, ale oddawało się z konieczności.
Pokolenie mojej mamy udawało orgazmy,
i oddawało się chętniej.
Moje pokolenie żąda orgazmów.
W: A ja uważam, że my lubimy seks dla
seksu. Nie podoba mi się podejście, że zawsze trzeba mieć orgazm.
To nie zawody wyczynowe. Ma być fun.
D: Jaki fun bez orgazmu?
W: No normalnie, bliskość, zabawa,
seks jest fajny sam w sobie. I sprawienie komuś przyjemności też
jest przyjemne.
D: Jasne, my też lubimy to wszystko,
ale świadomie uczymy się dążyć do satysfakcji bo to jest dopiero
fun.
W: A co Twoja babcia by powiedziała na
temat robienia loda?
D: Myślę, że użyła by do tego
jajek i śmietany. Ale moja mama potraktowała by to jako nagrodę i
wyróżnienie.
W: Hahah system kar i nagród ? Chyba
rozumiemy to dziś inaczej.
D: Na szczęście, seks jest naszą
naturalną potrzebą. Ciekawe czy dziadkowie robili minety...
W: Też o tym pomyślałam. Zadzwonimy
do jakiegoś ??
D: W muzeum seksu w Pradze, były nieme
filmy z ok 1900 roku. Nie było na nich seksu oralnego.
W: A to nudy. Ja np. lubię patrzeć
na Sashę Grey
D: No jasne, wasze pokolenie uprawia
seks z nudy. Ale Sashę też lubię bo w przeciwieństwie do innych
gwiazd porno wygląda jakby lubiła to co robi i jest naturalna.
W: No z tymi nudami to prawda, ale
zdarza się też z powodu alkoholu, narkotyków i innych zbiegów
okoliczności.
D: A z miłości?
W: A nie wiem. Pewnie też, bo to nudy.
wtorek, 14 kwietnia 2015
Czy w ciąży można być sexy ?
D: Nie wiem czemu kobiety uważają, że
ciąża jest tylko ich problemem.
W: Ja uważam że ciąża w ogóle
jest problemem i należy jej unikać.
D: Ale są ludzie którzy chcą mieć
dzieci, wiesz ?
W: Ostatnio gadałam z kilkoma
mężczyznami czy w ciąży można być sexy.
D: I jak wypadły kobiety z wielkimi
brzuchami?
W: Każdy, no prawie każdy zapytany
przeze mnie facet uważa że JEGO kobieta, która KOCHA w ciąży
jest tak samo piękna. Nawet jak zmyślają, to chyba nie są tacy
źli ??
Może to właśnie kobiety popełniają błąd leżąc w łóżku i jedząc, zamiast wziąć się garść?
Może to właśnie kobiety popełniają błąd leżąc w łóżku i jedząc, zamiast wziąć się garść?
D: Myślę że kobieta powinna
zachować swoją kobiecość w każdej sytuacji. Kiedy jest w ciąży,
tyje lub się starzeje, ale czy w ciąży musi być seksowna ? Zależy
od tego jak się czuje, ważne żeby była spełniona.
W: Myślę, że jest bardziej
wypełniona niż spełniona. Hahaha. Okrutna dziś jestem.
D: Poddaje się.
W: No dobra, to powiedz mi, czemu teraz
nie ma czasu na dziecko? Ty w moim wieku miałaś męża, dom i
gotowałaś obiady. Ja studiuje, mam firmę i znikam na kilka dni na
imprezie, raz na jakiś czas bo lubię.
D: Bo teraz na nic nie ma czasu. I nie
umiem Ci powiedzieć czemu nasze pokolenie tak się spieszyło. I
mogę Cię zapewnić że żadna z nas nie była wtedy sexy. Ale był
to okres kiedy miałam wielką ochotę na seks.
W: To chyba ciężko Ci było znaleźć
chętnego.
D: A tu się zdziwisz, nagminnie
podrywał mnie Pan z wypożyczalni filmów.
W: A co, brałaś pornosy ??
D: Jasne, tylko.
W: Właśnie przeglądałam pozycje
seksualne dla ciężarnych, wyglądają jak bzykanie piłki.
D: Ale przynajmniej można mieć
pewność, że nie zajdzie się w ciążę.
środa, 8 kwietnia 2015
Nie do wszystkiego w życiu trzeba dorosnąć.
No właśnie nie. To jest kwestia
charakteru, a nie dorastania.
To, że społeczeństwo uważa pewne
etapy życia za osiągania dorosłości (tu mamy na myśli seks,
związek, praca, ciąża, obiad o 14 ), nie musi wcale oznaczać, że
one do nas pasują.
Z powodzeniem można je ominąć,
prowadząc bardzo szczęśliwe życie.
Nie dorasta się też do muzyki, filmów, czy jedzenia. Albo się coś lubi, albo się nie lubi. I można mieć 70 lat i słuchać rapu, albo odkryć muzykę klasyczną w wieku 14.
Nie dorasta się też do muzyki, filmów, czy jedzenia. Albo się coś lubi, albo się nie lubi. I można mieć 70 lat i słuchać rapu, albo odkryć muzykę klasyczną w wieku 14.
Ja np. wiem że nie dorosnę do bycia
matką. Nie czuję siebie w tej roli. Obecnie (od jakiegoś czasu,
nie od lat) czuję się gotowa, żeby zrobić zakupy do domu, mieć
psa i odnieść sukces w pracy. W pewnym sensie gotowa jestem na
rozwijanie siebie.
Czasem myślę też, że dorosłam do
stworzenia z kimś związku, a po 14 minutach myślę zupełnie
inaczej. Więc chyba jeszcze nie dorosłam.
D: Hmm zastanawiam się czy w ogóle do czegoś dorosłam.
Myślę, że raczej nie. Wiele rzeczy
odczuwam inaczej, bardziej mi na nich zależy. Skupiam się na tym i
analizuje.
W: Ale masz na myśli, że jako młoda
osoba też nie postępowałaś spontanicznie czy głupio?
D: Oczywiście że tak, od tego jest
młodość. Ale dziś też tak postępuje. Bywam spontaniczna i
nieobliczalna, coraz mniej rzeczy mnie ogranicza. Jestem dorosła i
cholernie mi się to podoba.
W: Wiem, co masz na myśli, ale o tym
później.
D: Taaa... ale w wieku 23 lat byłam
żoną i matka, i był to całkiem świadome, dojrzałe życie,
którego wtedy potrzebowałam. Ten schemat nie przetrwał, obecnie
mam nowy związek i wcale nie znaczy, że do niego dojrzałam, tylko
bardziej świadomie wybrałam i bardziej go szanuję.
W: Nudy trochę. Miało być o seksie.
D: No dobra, to będzie o szpinaku...
Mój ojciec ma ponad 80 lat i dalej nie
dojrzał do jedzenia szpinaku, który dziś zrobił się elitarny i
nie smakuj jak w przedszkolu. Za to nigdy nie odmówi krwistego setka
i butelki czerwonego wina. Obserwuje go od ponad 40 lat, i nie widzę
żeby do czegokolwiek dojrzał, cały czas jest zajebisty.
W: To może nie dorastamy tylko
otwieramy się na nowe rzeczy?
D: Na co się ostatnio otworzyłaś ?
W: No nie wiem, ja nie mam z tym
problemu, wszystko przyjmuje tak jak jest. Nie mam się na co
otwierać.
D: Nudy ! A co z dorastaniem do seksu ?
W: No do świadomego seksu nie dorosłam
( to nie ma być kozetka). Ale lubię i próbuje, coś więcej musisz
wiedzieć?
D: Sorry, nie jestem seksuologiem, ale
Twoja matką. Ale cieszę się, że w dzisiejszym świecie istnieje
równowaga seksualna. I kobiety również mają prawo wyboru.
W: Prawo wyboru, phi głupie zdanie.
D: A wiesz, że kiedyś było tak że,
musiałaś czekać aż zostałaś wybrana.
W: I tak wolę, żeby to była decyzja
faceta. Nie dojrzałam do decydowania sama.
D: A ja już tak. I bardzo to cenię.
wtorek, 7 kwietnia 2015
Kkiedy ostatnio robiłaś coś po raz pierwszy?
Kiedy ostatnio robiłaś coś po raz
pierwszy ?
My dziś chciałyśmy napisać pierwszy
post.
I post był by pierwszy.
I pisanie posta też.
Ale okazało się, że po raz pierwszy
nie mamy wina.
Pierwszy post kiedy indziej... ale
przynajmniej bloga mamy. I jest to nasz pierwszy blog.
(tydzień temu, we wtorek)
….........................................................................................................................................................
W: Wiesz, mi chodzi o przekroczenie
swojej strefy komfortu, bezpieczeństwa. Zrobienie czegoś, co
normalnie uznajemy za zbyt trudne, poza naszymi możliwościami.
Myślisz, że jak zrobimy to raz, to potem jest łatwiej ?
D: Każdy pierwszy raz jest trudny. Tak
samo jak trudną decyzją jest zdecydowanie się na pisanie bloga,
upubliczniane swoich myśli, odczuć i zachowań.
W: Dokładnie, najbardziej chciałabym
ukryć go przed najbliższymi znajomymi. Niemożliwe, żeby nie
znaleźli odnośników do siebie. Chyba już z góry przepraszam. To
jest poza moją strefą komfortu.
D: Nie przepraszaj, jeśli się na coś
decydujesz musisz być pewna tego co robisz.
W: Ja, w życiu nie byłam niczego
pewna. Nigdy !
D: Wasze pokolenie ma taki cudowny
zapas czasowy, którego nam się wywało że nie mamy. Do 30 macie
czas na popełnianie błędów i znalezienie drogi której będziecie
( może nie w 100%) ale bardziej pewni.
W: No, tak lubię swoje błędy.
Szczególnie rano, jak sobie o nich przypominam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)